Forum Tournaments Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Recenzja

 
Odpowiedz do tematu    Forum Tournaments Strona Główna » The Suffering Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Recenzja
Autor Wiadomość
B4R70S
Administrator



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warsaw

Post Recenzja
Więzienie...nie jest to miejsce, które kojarzy się z miłymi chwilami. To miejsce, w którym wśród ścian przelewa się wręcz cierpienie i nienawiść. Nienawiść strażników do więźniów i więźniów do strażników i całego świata. Cierpienie tych skazanych, którzy okazali się słabsi ciałem i duchem od osób, z którymi dzielą cele. Cierpienie ofiar, dusz, które nawiedzają sny skazanych. Więzienia są przesiąknięte złem i szaleństwem. Są jak kotły gdzie zbiera się wszelkie plugastwo tego świata, zarówno duchowe jak i fizyczne. Jednak czy tylko tego świata...?

Do jednego z takich miejsc trafia bohater gry "The Suffering". Milczący Torque zostaje osadzony w więzieniu Abbott. Więzieniu, które ma niezwykle długa historię sięgającą czasów wojennych. Pobyt Torque w tym zakładzie nie ma być zbyt długi. Nasz bohater oczekuje tam na wykonanie kary śmierci. Prawdopodobnie zasłużonej kary, ponieważ jak się dowiadujemy z rozmów współwięźniów, kiedy ten wchodzi do celi, Torque zamordował swoją żonę i dzieci w dość brutalny sposób. Jednak w trakcie przesłuchań i rozprawy cały czas twierdził, że nic nie pamięta. Dowody jednak były silne i Torque został skazany na krótki pobyt w Abbott, zakończony egzekucją. Szybko jednak okazuje się, że oficjalny pobyt Torque w więzieniu będzie dużo krótszy niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Ktoś, a raczej coś przerażającego przejmuje kontrolę nad zakładem. I ma plany...nie tylko względem Abbott, ale również względem Torque.

"The Suffering" to kolejna na rynku gra aspirująca do umieszczenia jej w gatunku survival horror. Jako zagorzały fan pewnego "spokojnego" miasteczka pod miłą nazwą Ciche Wzgórze, chwyciłem "The Suffering" w swoje zgłodniałe grozy szpony, tak jak zombie chwyta świeże mięso spacerujące ulicą. Zainstalowałem i zanurzyłem się w korytarze zakładu penitencjarnego Abbott. Oto, co w nich znalazłem i co znalazło mnie...

Twórcy "The Suffering" musieli zrobić grę, która będzie w stanie konkurować, chociaż w najmniejszym stopniu z takimi tytułami jak "Silent Hill 3", czy "Manhunt". Walka musiała zostać podjęta w niemal każdym punkcie. Zarówno w grafice, dźwięku jak i w fabule i klimacie gry. Jakiekolwiek poważne potknięcie wykluczało "The Suffering" z peletonu.

Zobaczyć Cierpienie...

Jednym ze środków, jakim horror oddziałuje na odbiorcę jest obraz. To, co widać i w jaki sposób jest to przedstawione jest chyba najsilniejszym środkiem wyrazu w horrorze. Twórcy "The Suffering" wiedzieli o tym bardzo dobrze i przyłożyli się do tego zadania. Spod ołówków grafików wyszły naprawdę niesamowite obrazy, które potem zostały przełożone na język komputerowy.

Otoczenie, w jakim przyjdzie się nam poruszać jest bardzo starannie wykonane. Zadbano nie tylko o techniczną stronę oprawy graficznej, ale również o to, aby grafika pasowała do ogólnego nastroju gry. Korytarze Abbott są ponure i niemal klaustrofobiczne. Gdzieniegdzie widać ślady pozostawione przez nowych mieszkańców, a także pozostałości po starych mieszkańcach (dosłownie). Ustrzeżono się przed pewnym błędem popełnianym dość często, w pogoniza świetną oprawą graficzną. A mianowicie przed zbyt sterylnym i "plastikowym" wyglądem lokacji. Wszystko wygląda tak jak powinno wyglądać w starym więzieniu, owianym złą sławą już od wielu lat, a dodatkowo w ostatnim czasie opanowanym, przez niezbyt miłe istoty z jakiejś otchłani.

Same monstra jakie przyjdzie nam spotkać w trakcie wędrówki po więzieniu i wyspie są również zrobione bardzo "ładnie". Nie są to stwory zbyt wydumane, ani też zbyt proste. W trakcie ich tworzenia, nie tylko chyba puszczono wodze fantazji, ale również uruchomiono logikę. Każdy z tych potworów ma swoją genezę w Abbott, jego pojawienie się w tym miejscu (mówię tu o gatunku potwora, a nie konkretnych osobnikach) zostało przez twórców przemyślane i w bardzo ciekawy sposób uzasadnione.

Na oprawę wizualną wpływa również sposób sterowania w grze. W "The Suffering" mamy do dyspozycji dwa rodzaje sterowania. Jeden z pozycji trzeciej osoby (niemal standard w grach z gatunku horror) i drugi czyste FPP. Oba sposoby przydają się (częściej grałem z perspektywy trzeciej osoby), ponieważ niekiedy (bardzo rzadko w moim przypadku) kamera w TPP lekko wariuje. Kluczową różnicą (oprócz widoku) jaką zauważyłem dla tych trybów jest sposób walki. Wydaje mi się, że dla FPP, walka jest nieco zubożona. Na 100% Torque machał nożem w sposób bardziej oszczędny (to znaczy nie stosował całkiem ciekawych ataków łączonych) kiedy sterowałem nim za pomocą FPP.

Aby dodatkowo spotęgować niektóre doznania wzrokowe, skorzystano z pewnej ciekawej opcji graficznej, jaką jest rozmycie obrazu. W niektórych momentach, obraz widoczny na ekranie ulega zatarciu, krawędzie rozmazują się i wszystko staje się nieostre. Jednak te momenty są zawsze uzasadnione i za każdym razem kiedy dochodziło do rozmycia grafiki, dostawałem gęsiej skórki, bo działy się wtedy naprawdę ciekawe rzeczy, a ich "moc" oddziaływania na gracza, była spotęgowana właśnie tym efektem graficznym,atakże dodatkowo dźwiękiem.

Usłyszeć Cierpienie...

Dźwięk, to właśnie kolejne medium, które stanowi o jakości horroru. Muzyka, odgłosy towarzyszące graczowi w trakcie wędrówki przez obszar gry, głosy aktorów, którzy brali udział w udźwiękowieniu produkcji. To wszystko również ma swój wpływ na klimat horroru. W przypadku "The Suffering" mamy do czynienia z bardzo dobrym udźwiękowieniem gry.

Kiedy Torque porusza się po więzieniu i po wyspie, odgłosy towarzyszące tej czynności są bardzo dobrze oddane. W zależności od tego po jakim podłożu nasz bohater idzie, czy jest to w pomieszczeniu, czy na zewnątrz...wszystko to jest dobrane bardzo dobrze.

Dźwięki jakie docierają do uszu gracza, a które nie pochodzą od naszego bohatera są również moim skromnym zdaniem perfekcyjne. Dochodzące zewsząd jęki i krzyki. Trzask płomieni, szum wody pod prysznicami, głosy dochodzące z radia...wszystko buduje nastrój grozy.

Ale to wszystko mogło zostać położone przez jeden element. Głosy podłożone przez ludzi, pod komputerowych bohaterów. Tu jednak też jest rewelacja. W głosach więźniów i strażników słychać grozę, a niekiedy i zrezygnowanie w związku z zaistniałą sytuacją. Kapitalnie również dobrano głosy pod kilku "złych bohaterów" tej gry. Duchy i ludzie, którzy mają coś na sumieniu brzmią tak jak moglibyśmy to sobie wyobrazić, patrząc na ich wygląd. Cieszę się, że gra nie została zlokalizowana, ponieważ niekiedy polscy lektorzy mają tendencję do dukania swoich ról, a to nie wyszło by "The Suffering" na dobre. Aha...Torque jest wyjątkowym milczkiem...ale to też jest fenomenalne.

Poczuć Cierpienie...

Piękna grafika i świetny dźwięk nic nie zdziałają, jeżeli horror sam z siebie będzie do niczego. Jeżeli opowieść nie będzie wywoływała dreszczyku u grającego, jeżeli nie spowoduje ona, że gracz wczuje się w odgrywanego bohatera. Fabuła jest nierozerwalnie połączona z określeniem, czy mamy do czynienia z dobrym horrorem, czy też nie. Tu "The Suffering" również poradziło sobie całkiem przyzwoicie.

Kierując poczynaniami Torque poznajemy mroczną stronę jego duszy. Dowiadujemy się jak wyglądało jego życie, jego cierpienie...Ale to nie wszystko. Jesteśmy w stanie zdecydować jak potoczą się dalsze losy Torque. Od tego co będziemy robić nie tylko będzie zależało, czy Torque przeżyje koszmar Abbott, ale również to kim stanie się kiedy to wszystko dobiegnie końca. To powoduje, że gracz niezwykle szybko zżywa się z prowadzoną przez siebie postacią i nie tylko stara się utrzymać ją przy życiu, ale również podejmuje pewien świadomy wybór. Wybór ścieżki, jaką będzie podążał, aby wydostać się z koszmaru. Czy będzie to ścieżka niewinnie osądzonego człowieka, czy monstrum w ludzkiej skórze. Wybór należy do gracza. Jednak nie jest się osamotnionym w tym wyborze. Gracz otrzymuje pewną pomoc w utrzymaniu wybranej przez siebie ścieżki postępowania. To, czy nie schodzi się z niej, można zaobserwować, oglądając reakcję naszych adwersarzy (nie mówię tu o potworach spotykanych na korytarzach) oraz duchowych pomocników (a właściwie jednego pomocnika...jest nim żona Torque). Różnego rodzaju wizje, czy też komentarze na temat naszego postępowania wygłaszane przez napotkane postacie pomogą graczowi pozostać na wybranym przez siebie duchowym kursie.

O klimacie decydują jeszcze inne rzeczy. Niekiedy wydawałoby się drobnostki. Jakiś ruch dostrzeżony kątem oka, scenka rozgrywająca się przed oczyma naszego bohatera, wizje dręczące jego duszę. Te elementy również znajdują się w grze. Zmroził mnie na przykład moment kiedy zobaczyłem w korytarzu jednego z wielu stworów krążących po Abbott. Miał on zamiast rąk długie ostrza. Jednak to nie jego widok tak mnie przestraszył, bo sporo takich już wcześniej posłałem do piachu. To fakt, że kiedy on zobaczył mnie, ruszył w moją stronę ciągnąc (rozmyślnie, a nie przypadkiem) tymi ostrzami po ścianie. Domyślacie się jaki dźwięk to wydawało. Mała rzecz...a niesłychanie cieszy i podnosi grywalność. Takich małych rzeczy można znaleźć w grze całe mnóstwo, ale trzeba grać uważnie. Stąd moja dobra rada, a właściwie dwie. Po pierwsze, zaglądajcie do każdego pokoju, otwierajcie każde drzwi, i wchodźcie w każdy kąt. Czasami niepozorne miejsce, czy przedmiot może dostarczyć niesamowitych wrażeń (albo zawału serca). Druga sprawa (raczej oczywista). Nie grajcie w dzień. Tylko w nocy, przy zgaszonym świetle i ze słuchawkami na uszach. Chyba, że macie słabe serducho i naprawdę łatwo Was wystraszyć. W takim przypadku możecie nieco zluzować. Nie chcę mieć nikogo na sumieniu.

Przeżyć Cierpienie...

Jak do tej pory z moich palców poprzez klawiaturę płynęły same pochwały. Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że gra nie ustrzegła się kilku błędów.

Sprawa pierwsza. Im dłużej się gra, tym bardziej gra zaczyna przypominać czystą rzeźnię. Klimatyczne wstawki zaczynają odchodzić gdzieś na bok, a głównym celem staje się eksterminacja wszelkich monstrów jakie pojawią się na naszej drodze. Bywały momenty kiedy najzwyczajniej w świecie irytowało mnie takie podejście do sprawy.

Druga sprawa. Nie jestem pewien, jakie jest tego podłoże, ale wiele osób które grały w tą grę zwracało uwagę na jej problemy sprzętowe. Gra nie potrafi działać na niektórych procesorach (na cenzurowanym są przede wszystkim Athlony i Durony), problemy pojawiają się również przy niektórych kartach graficznych, krzaczące się tekstury i tego typu sprawy (i nie jest to kwestia konkretnego typu kart, czy też sterowników, tylko chyba jakiegoś widzimisię gry). Przy okazji...testy wykazały, że gra działa na kartach GF 4MX.

Kolejna rzecz. Firma Surreal wydała patcha 1.1, który miał usunąć wszelkie błędy związane z problemami sprzętowymi, o których napisałem powyżej. Patch wyszedł, ale olbrzymia ilość osób miała problemy z jego instalacją, ponieważ patch nie rozpoznaje w wielu przypadkach wersji gry i odmawia instalacji. Nie wiadomo, czy jest to wina patcha, polskiego wydania gry, czy znowu jakieś sprawy sprzętowo-programowe.

Wybrać Cierpienie...

Pomimo wymienionych powyżej błędów, "The Suffering" jest grą, w którą należy zagrać. Jej dodatkowym atutem jest cena. Niecałe 20 złotych, to kwota jaką jest w stanie wyłożyć każdy gracz, a dla samej gry daje niewiarygodny wręcz wskaźnik stosunku grywalności do ceny. Śmiem twierdzić, że przebija pod tym względem nawet Painkillera. Moja końcowa zwiera w sobie wszystko to, o czym napisałem powyżej. W ocenie tej jest zwarty również fakt iż lubię grać w horrory i niełatwo jest mnie na tym polu zaspokoić. Jednak "The Suffering" podołał temu wyzwaniu bez trudu. Polecam tą grę każdemu. Tym, co lubią się bać i tym, którzy szukają ciekawej akcji. Znajdziecie tu na pewno to czego potrzebujecie.

Ja na razie opuściwszy przytulny zakład penitencjarny Abbott, przeprowadzam się do miasteczka Ciche Wzgórze. Jadę tam dopiero z trzecią wycieczką, jaką przygotowali włodarze tego pięknego kurortu, chociaż wiem, że do oferty turystycznej wchodzi już czwarta możliwość wyjazdu tam.

Do zobaczenia...w Abbott, Cichym Wzgórzu, lub w najbliższym psychiatryku...



Plusy:
+ klimat
+ grafika
+ dźwięki
+ "wizje" Torqe
+ fabuła
+ trzy zakończenia zależne od gracza

Minusy:
- im dalej, tym mniej horroru, a więcej rzeźni
- problemy z niektórymi procesorami
- niepatchowalna?


Ocena ogólna: 8/10
The Suffering
Wydawca polski: Nova Gra
Wydawca oryginalny: Encore
Data wydania polskiego: 8/2004
Data wydania oryginału: 5/2004
Oryginalna strona gry: [link widoczny dla zalogowanych]
Tryb gry: Single player
Dostępna platforma: PC
Systemy operacyjne: Windows 98, Windows ME, Windows 2000, Windows XP


Post został pochwalony 0 razy
Pią 10:23, 26 Maj 2006 Zobacz profil autora
Gość








Post
Carmen Electra Giving A Head And Taking A Load!
[link widoczny dla zalogowanych]
Pon 18:24, 12 Lut 2007
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Tournaments Strona Główna » The Suffering Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin